Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi manik013 z miasteczka Łańcut. Mam przejechane 92511.21 kilometrów w tym 2752.41 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 26.17 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 655900 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy manik013.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 75.00km
  • Teren 68.00km
  • Czas 04:51
  • VAVG 15.46km/h
  • VMAX 66.87km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRmax 188 ( 89%)
  • HRavg 165 ( 78%)
  • Kalorie 4001kcal
  • Podjazdy 2300m
  • Sprzęt Cube LTD CC - zimówka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Horal MTB Marathon - Cyklokarpaty

Sobota, 13 sierpnia 2011 · dodano: 21.08.2011 | Komentarze 0

Pobudka o 5 rano i 5:40 wyjazd z Brzyzka. Do Svitu mamy 85km. Przez Słowacje jedziemy spokojnie, bo mandaty są wysokie ;)

W ramach pakietu startowego dostajemy baton, żel, czapeczkę, parę katalogów, bloczek na piwo i jedzenie oraz na basen.

Składamy sprzęty i jedziemy na rozgrzewkę. Rozgrzewamy się na ścieżce rowerowej, która jest gładka jak stół, szeroka oraz ma wyprofilowane zakręty !!! !!! !!!
Jestem pod dużym wrażeniem jeżdżących tu sprzętów, jak u nas na 10 rowerów jest 1/2 carbonowe, to tu na 10 jest tylko, ale aluminiowych ;)

Na starcie jest strasznie tłoczno, a startuje tylko dystans Lejzi ( mega). Na] początku jest dosyc płasko i wąsko. Dalej są dwa podjazdy. Na tych podjazdach zdychałem, a w zasadzie moje łydki. Były też już fajne górskie zjazdy, na których sobie ( wreszcie moge to napisać :)) dobrze radziłem. Nogi rozkręcają mi się tak po 15-20km. Jadę takim średnim tempem, traktuje ten start bardziej rekreacyjnie. Od 20km zaczyna się 10km podjazd, który przegaduję z Hubertem. Jedziemy takim tempem średnim, a i tak mijamy dużo osób, a miałem tam puls 160 z hakiem, więc mogłem go mocniej jechać, ale jakoś tak samemu to mi się nie chciało. Wyjeżdżamy go i znajdujemy się chyba na 1427m. Zaczynają się szybkie zjazdy po łąkach. Hubert jedzie przede mną, a ja jadę sobie jego torem. Jedziemy tam bez hamulców ponad 66km/h, czasami już ledwo mieściliśmy się w zakrętach. Dalej jakiś błotno - wodny zjazd, a poniżej po kamolach. Wszyscy goście, których widzę idą, a ja napieram w dół. Dalej jest prosto, podkręcam Huberta i gazujemy. Po drugim bufecie odjeżdżam Hubertowi i chwilę siedze na kole dwóm Słowakom. Odjeżdżam od nich na podjezdzie i podkręcam własne tempo. Tak gdzieś +- 20km przed metą jadę w grupce ze Słowakami i jedziemy prosto zamiast w lewo. Tracę tam z 5min... Jade dalej, na zjazdach zasuwam jak nigdy. Jakieś 15-17km do mety i gleba... Na zjeżdzie jadę ze 40km/h i na wirażu na żwirku składa mnie na bok. Sunę tak z rowerem parę ładnych metrów. Niestety ta gleba to mój błąd... Tak to jest jak się hamuje w zakręcie... ale wiedziałem, że inaczej się nie zmieszcze w wirażu... Nie dało się w niego wejść od zewnętrzej, bo była duża dziura i to był jeden z powodów. Zatrzymuje się przy mnie chyba 3 Słowaków i pytają czy wszystko ok. Stoję tam z 1-2min i patrze czy kości całe, widzę że dwa łokcie rozwalone, prawe kolano, przetarte udo. Prawy łokiec i prawe udo ucierpiały najbardziej, bo na prawym boku sunąłem. Ostatnie 15-17km trasy jest już męczarnią z powodu bólu, jeszcze lewy bark zaczął się odzywać... Na zjazdach bardzo uważam, bo wiedziałem że jeśli zalicze glebe jeszcze raz, to na mocnych obtarciach się nie skończy, a szycia chciałem uniknąć, a miałem straszną ochotę puścić hamulce. Takie zawaliste zjazdy jeszcze były :) Szczególnie ten ostatni mocno obsadzony korzeniami i drzewami, wąsko, kręto, wyboiście ;) Ale, żeby zjechać trzeba było podjechać, więc podjazdów też nie brakowało.

Gdzieś pod koniec © manik013

Na mecie :) © manik013



Po opatrzeniu ran miałem z nimi chodzić "na powietrzu". Jak tak sobie chodziłem np do bufetu paru Słowaków pytało się czy byłem opatrzyć rany, czy wiem gdzie, jeden gościu nawet zaczął mnie ciągnąć w stronę karetki hehe :)
Prawie jak Napoleon © manik013

Jakby nie te wszystkie przygody to wydaje mi się, że z 15min bym spokojnie urwał.
Te prawie 5 godzin nie sprawiły mi większego problemu, wręcz bym powiedział, że bardziej mi pasował taki dystans niż te nasze mega +- 50km. Puls mi wyszedł najniższy w historii moich startów :)


Total Time Puls: 4:48:48
Total Time Licz: 4:51:04.90
Start Time 09.00
AVG SPEED 0.0
AVG CAD 78
Ave HR 165
Max HR 188
Kcal 3987
in HR zone 0 0/114
in HR zone 0 0%
Hr zone 1 114/146
in HR zone 1 0:16:44
in HR zone 1 6%
Hr zone 2 146/166
in HR zone 2 2:35:48
in HR zone 2 54%
Hr zone 3 166/208
in HR zone 3 1:56:08
in HR zone 3 40%

Wynik

Kategoria 9/12 ...
OPEN 68/225





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iazaw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]