Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi manik013 z miasteczka Łańcut. Mam przejechane 92511.21 kilometrów w tym 2752.41 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 26.17 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 655900 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy manik013.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Lago di Como - Colico 2012

Dystans całkowity:728.68 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:31:43
Średnia prędkość:22.97 km/h
Maksymalna prędkość:82.21 km/h
Suma podjazdów:15830 m
Maks. tętno maksymalne:189 (90 %)
Maks. tętno średnie:142 (68 %)
Suma kalorii:22352 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:104.10 km i 4h 31m
Więcej statystyk
  • DST 21.26km
  • Czas 02:01
  • VAVG 10.54km/h
  • VMAX 22.88km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 175 ( 84%)
  • HRavg 141 ( 67%)
  • Kalorie 1592kcal
  • Podjazdy 1470m
  • Sprzęt R.I.P. Cube Agree
  • Aktywność Jazda na rowerze

Italia - Lago Como - Dzień 8 - Passo dello Stelvio 2757 m n.p.m.

Sobota, 26 maja 2012 · dodano: 03.07.2012 | Komentarze 0

Trasa: Bormio - Passo dello Stelvio 2757 m n.p.m.

Wczoraj wieczorem rano się spakowaliśmy, żeby dzisiaj już czasu nie tracić. Rano szybkie śniadanie, a po nim akcja pakowanie gratów do auta, byleby weszły :) Jedziemy do Bormio, po drodze robimy zakupy do domu.

W trakcie dojazdu do Bormio © manik013

Auto Green Edge © manik013


Przed Bormio zaczynają się blokady drogi. Marcin omija je bocznymi drogami, które były równoległe do głównej. Ja z Mariuszem i Mateuszem wysiadamy w Bormio, żeby podjechać Stelvio i zdążyć na górę przed Giro. Marcin z dziewczynami zostaje na dole, jak się później okazało tylko chwilowo. Do góry jedzie pielgrzymka, prawie jak do Częstochowy. Podjazd jest bardzo przyjemny. Widoki też są piękne.

Z poznanymi Polakami © manik013

Stelvio jeszcze schowane © manik013

Widoczki © manik013

Po drodze mamy parę serpentynek © manik013

Pielgrzymka © manik013

Można powiedzeć, że to połowa podjazdu © manik013

Ubieramy się we wszystko co mamy © manik013

Z Mateuszem © manik013

Na tle góry © manik013

Panorama cz.1 © manik013

Panorama cz.2 © manik013

Panorama cz.3 - Pozzovivo © manik013

Panorama cz.4 © manik013

Imprezować można wszędzie :) © manik013



Po drodze spotykamy Polaków, z którymi jedziemy dłuższy kawałek. Na Stelvio przyjeżdżamy na czas.

Nasza miejscówka © manik013

W stronę mety © manik013

Myyy © manik013

Scarponi wedruje do hotelu © manik013

Nibali z grupką © manik013

Ballan © manik013

Dosyć duża grupka © manik013

Sylwek jedzie © manik013


Ustawiamy się około 300m przed metą. Poznajemy tam Jacka, jak się później okazuje w Polsce mieszka bardzo blisko nas. Razem z nim po etapie idziemy do Sylwestra Szmyda.

Z Sylwkiem © manik013

Sam z Sylwkiem © manik013

Nasze auto stało obok auta Liqigas'u © manik013


Sylwek okazuje się bardzo miłym i sympatycznym gościem. Robimy sobie razem zdjęcia, Sylwek pisze nam autografy. Zrobił na nas bardzo pozytywne wrażenie. Najciekawsze było to jak Marcin wjechał samochodem na Stevio, gdy było chyba z 10 blokad z carabinierami. Zrobił to tak do carabinierów mówił Marco Cippolini, hotel rezervation, time, bag. Włosi głupieli i go puszczali.

Morze rowerów cz.1 © manik013

Morze rowerów cz.2 © manik013

Pamiątkowa fotka przy tablicy © manik013

Tam trzeba będzie kiedyś zjechać i podjechać :) © manik013

Panorama na drugą stronę cz.1 © manik013

Panorama na drugą stronę cz.2 © manik013

Panorama na drugą stronę cz.3 © manik013

Panorama na drugą stronę cz.4 © manik013

Iza robi kanapki © manik013


Na Stelvio po wyścigu jak już zrobiło się pusto zrobiliśmy wielkie przepakowanie oraz kanapki. Tak o 21 zaczęliśmy wracać w stronę szwajcarską. Ujechaliśmy może z 500m, a z pod auta siwo. Patrzymy co się dzieje. Zjeżdżamy kawałek na wyłączonym silniku w miejsce gdzie da się stanąć.

Marcin naprawia © manik013


Okazuje się, że padło webasto. Marcin odłączył jakoś to webasto i zruszyliśmy w drogę powrotną. Podróż do domu trwała około 23 godzin... Pod Wrocławiem stanęliśmy zjeść jakieś polskie jedzenie :) Trochę ta droga powrotna trwała, ale cóż niestety trzeba było wracać.



PODSUMOWANIE WYJAZDU

Wyjazd zaliczam do bardzo udanych, pomimo pogody, która nam nie sprzyjała. Prawie zawsze jak gdzieś wyjechaliśmy to pogoda się psuła. Zdobyliśmy parę ciekawych gór i przełęczy. Poprawiłem mój rekord wysokości i prędkości :)
Ekipa wyjazdowa była naprawdę fajna i zgrana. Ogólnie panowała super atmosfera podczas całego wyjazdu. Ten wyjazd całkowicie różnił się od tego marcowego.

Teraz już odliczam dni do Beskidy MTB Trophy :)


Total Time Licz: 2:01:04
Total Time Puls: 2:43:19
Start Time 13.05
AVG SPEED 10.53
AVG CAD 55
Avg HR 141
Max HR 175
Kcal 1592
in HR zone 0 0/114
in HR zone 0 15%
Hr zone 1 114/146
in HR zone 1 0:40:35
in HR zone 1 25%
Hr zone 2 146/166
in HR zone 2 1:36:33
in HR zone 2 59%
Hr zone 3 166/208
in HR zone 3 0:01:58
in HR zone 3 1%

Koszty wyjazdu:
Paliwo,nocleg,auto - 1150zł
Ubezpieczenie - 65,20zł
Zakupy - 53,68zł
Wspólne zakupy- 66zł
Jedzenie (powrót)-42,56zł
Telefon -42,92zł
Razem 1420,36zł
Wydatki w euro (całość) 90,19€ (378,80zł)
Zakupy do domu 64,18€

Całkowity koszt - 1799,16zł




  • DST 152.14km
  • Czas 07:00
  • VAVG 21.73km/h
  • VMAX 69.80km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 173 ( 83%)
  • HRavg 130 ( 62%)
  • Kalorie 4386kcal
  • Podjazdy 4120m
  • Sprzęt R.I.P. Cube Agree
  • Aktywność Jazda na rowerze

Italia - Lago Como - Dzień 7 - Passo San Marco 1992 m n.p.m. i Culmine di San Pietro 1258 m n.p.m.

Piątek, 25 maja 2012 · dodano: 03.07.2012 | Komentarze 0

Trasa:
Colico - Morbegno - Passo San Marco 1992m n.p.m. - San Giovanni Bianco - Culimne S. Pietro 1300m n.p.m. - Pasturo - Bellano - Colico

Tą trasę mieliśmy już jechać początkiem tygodnia, ale jakoś tak nie wyszło. Postanowiliśmy, że wyjedziemy wcześniej i udało się. Zaoszczędzony czas straciliśmy przez durnego makarona... Jechaliśmy tak z metr od prawej linii, z naprzeciwka jechało auto, a debil terenówką jedzie pomiędzy. Przejechał bardzo blisko nas i Marcin uderzył ręką w auto. Zajechał mu drogę, zahamował i stanął na poboczu. Jeden na drugiego wrzeszczał jeden po polsku, a drugi po włosku :) Włoch coś tam, że dzwoni po Carabinierów, no to czekamy. Dostałby mandat to by nas popamiętał, za niezachowanie odległości i wyprzedzanie. Po 40min ani śladu policji, chyba to była ściema, że on do nich dzwonił. W pewnym momencie makaron odjechał, a chwilę później my. Szkoda nam było tej zmarnowanej godziny kilometr od domu. Pierwsze kilometry pokonujemy po głównej drodze, gdzie jechał tir za tirem. Wyprzedzali nas tam jak idioci... Po skręceniu w prawo w Morbegno zaczyna się podjazd około 25-28km ;)

Początek podjazdu na Passo San Marco ( w tle Morbegno ) © manik013

Widoczek w stronę z której przyjechaliśmy © manik013

Z Mateuszem i Marcinem © manik013

Jeszcze jakieś 15km do góry :) © manik013

Przerwa przy potoku © manik013

Miejsce naszej przerwy widzianie z góry © manik013

Czarne wozidło © manik013


Na tej drodze ruch jest malutki. Słońce bardzo ładnie praży. Po osiągnięciu wysokości krajobraz robi się naprawdę ciekawy. Do tej pory pogoda jest ok.

Podjeżdżam ( tam na górze w krzakach ) © manik013

Widok w tył © manik013

Tamtędy jechaliśmy © manik013

Widoczek © manik013

Widoczek nr 2 © manik013


Ostatnie kilometry dają nam popalić, ze względu na zmęczenie. Niedaleko przełęczy z Mateuszem wypatrujemy świstaka, chwile mu się przyglądamy. Jeden aparat pojechał do przodu, a drugi był daleko z tyłu, więc pojechaliśmy dalej.

Passo San Marco 1992m n.p.m. © manik013

Passo San Marco 1992m n.p.m. cz.2 © manik013

Passo San Marco 1992m n.p.m. cz.3 © manik013

Ubieramy się, bo zimno jak ........ © manik013

Kolejny widok z przełęczy © manik013

Jeszcze jedno © manik013

Ostatnie zdjęcie z San Marco © manik013


Po wyjechaniu na Passo San Marco 1992 m n.p.m. psuje się pogoda pogoda, jak zwykle... Robi się zimno, chmury szybko nachodzą. Ubieramy się we wszystko co mamy, jemy batony, robimy foty. Zjeżdżamy drugą stroną. Zjazd jest fajny, ale nie jest już tak fajnie jak na Gavii, przynajmniej dla mnie.

Krótka przerwa na jedzonka © manik013


Trochę poniżej połowy zjazdu stajemy w górskiej miejscowości coś zjeść. Jem tam panini z prosciuto, czyli po prostu bułke, każdy z nas kupuje też crossainty na drogę. Od tego miejsca jest jeszcze trochę zjazdu.

Ładna rzeczka © manik013

Rzeczka c.d © manik013


W dalszej części tniemy po płaskim. Po drodze jedziemy przez parę tuneli, najdłuższy ma coś około 3km. Tradycyjnie w tunelach nasze tempo wzrasta do 50km/h. Po skręceniu w prawo w małej miejscowości rozpoczyna się podjazd na Culimne S. Pietro 1300m n.p.m., który jest też dosyć długi. Dokładnie już nie pamiętam ile on miał, ale razem te dwa podjazdy miały coś około 45-48km :)

Wąwóz © manik013

Akcja "banery" © manik013

Dalsza cześć akcji - przewożenie © manik013


Pierwsze podjeżdżaliśmy fajną drogą w wąwozie, później przez małe miasteczko, a końcówkę jedziemy trasą, którą jechało Giro na etapie kończącym się w Lecco. Po drodze była jeszcze akcja "banery z giro" :)

Na szczycie Culmine S. Pietro 1300m n.p.m. © manik013

Widok ze szczytu © manik013

Znowu się ubieramy © manik013


Na szczycie zrobiliśmy sobie fotę przy znaku i ubraliśmy się przed zjazdem. Na zjeździe na jednej serpentynie cudem minąłem się z Grande Punto. Gościu odbił w swoje prawo i ja tak samo. Aż mi się ciepło zrobiło... Za zjazdem zobaczyliśmy jakie chmury są nad jeziorem. Myśleliśmy, że zaraz nas dopadną, na szczęście minęliśmy się z nimi.. Parę kilometrów dalej jak jechaliśmy ponad 60 km/h jakiemuś debilowi w Punto zachciało mu się skręcić, stanął w ostatniej chwili. Mateusz jechał pierwszy i uciekł pomiędzy auta. Ja ostro hamowałem z całych sił, prawie już bokiem jechałem i uciekłem na prawo.

Jeden z ostatnich podjazdów © manik013


W dalszej części był jeszcze jeden podjazd i bardzo fajny zjazd do jeziora. Ostatnie kilometry jechaliśmy na luzie, bo wiedzieliśmy, że już jesteśmy blisko domu. Jutro ostatni dzień pobytu i jedziemy na Stelvio oglądać Giro.

Widok na jezioro © manik013



Total Time Licz: 6:59:37
Total Time Puls: 8:54:55
Start Time 11.05
AVG SPEED 21.89
AVG CAD 65
Avg HR 130
Max HR 173
Kcal 4120
in HR zone 0 0/114
in HR zone 0 27%
Hr zone 1 114/146
in HR zone 1 3:58:17
in HR zone 1 45%
Hr zone 2 146/166
in HR zone 2 2:24:17
in HR zone 2 27%
Hr zone 3 166/208
in HR zone 3 0:04:04
in HR zone 3 1%




  • DST 55.00km
  • Czas 02:58
  • VAVG 18.54km/h
  • VMAX 82.21km/h
  • HRmax 189 ( 90%)
  • HRavg 134 ( 64%)
  • Kalorie 2401kcal
  • Podjazdy 1410m
  • Sprzęt R.I.P. Cube Agree
  • Aktywność Jazda na rowerze

Italia - Lago Como - Dzień 6- Passo Gavia 2652 m n.p.m.

Czwartek, 24 maja 2012 · dodano: 19.06.2012 | Komentarze 0

Trasa: Bormio - Passo Gavia 2652 m n.p.m. - Bormio

Passo Gavia 2652m n.p.m. © manik013



Jeszcze wczoraj postanowiliśmy w ramach odpoczynku pojechać dzisiaj na Passo Gavia :)
Rano jeszcze pojechaliśmy do sklepu rowerowego, żeby kupić detkę do Elki roweru. Z Colico do Bormio pojechaliśmy samochodem. Dziewczyny wysadziliśmy po drodze w Tirano i umówiliśmy się, że około 19 będziemy po nie.

Początek podjazdu z Mateuszem © manik013


Z Bormio mamy 25km podjazdu. Podjeżdżamy dosyć fajnym tempem, pomimo tego, że parę dni już jeździmy. Prawie cały podjazd jedziemy w trójkę: Maniek, Rzeźnik i Ja, a Marcin z tyłu. Po drodze kręcimy filmiki, robimy zdjęcia.

Na serpentynkach © manik013

W trakcie podjazdu © manik013

Na wysokości pewnie już ponad 2000 © manik013

Jasne te chmury :) © manik013


Po wyjechaniu na ¬około 2000m zaczynają się ciekawe widoki. Na 5 km przed końcem podjazdu zaczyna padać deszcz i robi się strasznie zimno. Z Mateuszem ubieramy się, a Maniek ciśnie dalej. Po ubraniu bezrękawnika jadę ile mam sił w nogach, z powodu zimna. Nawet za bardzo się nie rozglądałem, chciałem być jak najszybciej na przełęczy i napić się ciepłej kawy :) Ostatnie 300m jade z blatu i przy schronisku mam ze 35km/h pod górkę ;) Od razu wbijamy z Mariuszem do schroniska zagrzać się. Ciepła kawka grzeje od środka, a od zewnątrz piecyk.

Tylko 4.50 euro .... © manik013


Z Mateuszem zamawiamy szarlotki, ale nie pytamy o cenę i tu był błąd ... 4,50 euro za kawałeczek mega słodkiej szarlotki to trochę drogo..., ogólnie była bez rewelacji.

W schronisku przy piecyku © manik013


Siedzimy przy piecyku chyba z godzinę jak nie dłużej i czekamy, aż przestanie padać. Już niestety wiemy, że nie zjedziemy i nie podjedziemy drugiej strony z powodu braku czasu... Po dłuższej chwili robi się już w miarę ładna pogoda.

Na przełęczy © manik013

Przed schroniskiem © manik013

Torchę śniegu leżało © manik013

Zamarziete jeziorko niedaleko schroniska © manik013

Troszkę inne ;) © manik013

Panorama cz.1 © manik013

Panorama cz.2 © manik013

Panorama cz.3 © manik013

Panorama cz.4 © manik013

Panorama cz.5 © manik013

Panorama cz.6 © manik013

Panorama cz.7 © manik013

Panorama cz.8 © manik013

Panorama cz.8 © manik013

Przy śniegu © manik013



Zjeżdżamy kawałek na drugą stronę porobić zdjęcia, Marcin mocuje aparat do kierownicy, aby nagrać zjazd do Bormio taśmą izolacyjną ;) Widoki są cudne, miejscami przy drodze leży z 5m śniegu. Zjazd był bajeczny, dla mnie był to najbardziej przyjemny zjazd podczas wyjazdu. Pierwsze parę kilometrów jedziemy tak do 50km/h, w miejscach gdzie nie było żadnych barierek, a z prawej strony przepaść. Zakręty miały tam po 70 stopni. Na drodze miejscami było pełno wody ze śniegu, a także dziury i kamienie. Końcówkę zjazdu z Mateuszem zaciągamy i wykręcam tam mój v max na szosie 82.21 km/h. Trzeba to kiedyś będzie poprawić na 100km/h :)

Podjazd po bruku :) © manik013


Jadąc na parking jeszcze w pierwszą stronę wypatrzyliśmy w Bormio podjazd 26% po bruku, ma pewnie około 200m. Zostawiliśmy sobie to na deser. Z Mateuszem wyjechaliśmy go dwa razy, pierwszym razem jade cały podjazd na siedząco, drugim tak 3/4. Jakbyśmy wyjechali z domu ze 2-3 godziny wcześniej to zrobilibyśmy dwie strony. Trzeba tam będzie jeszcze wrócić :) Wieczorem postanawiamy, że jutro jedziemy na San Marco. Ten wyjazd już przekładaliśmy parę dni.

Jadąc przez Tirano © manik013



Total Time Licz: 2:57:52
Total Time Puls: 4:17:43
Start Time 13.33
AVG SPEED 18.55
AVG CAD 63
Avg HR 134
Max HR 189
Kcal 2401
in HR zone 0 0/114
in HR zone 0 26%
Hr zone 1 114/146
in HR zone 1 1:44:09
in HR zone 1 40%
Hr zone 2 146/166
in HR zone 2 1:08:10
in HR zone 2 26%
Hr zone 3 166/208
in HR zone 3 0:20:22
in HR zone 3 8%




  • DST 153.48km
  • Czas 05:44
  • VAVG 26.77km/h
  • VMAX 77.56km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRmax 184 ( 88%)
  • HRavg 129 ( 62%)
  • Kalorie 3713kcal
  • Podjazdy 3770m
  • Sprzęt R.I.P. Cube Agree
  • Aktywność Jazda na rowerze

Italia - Lago Como - Dzień 5 - Madonna del Ghisallo 755 m. n.p.m.

Środa, 23 maja 2012 · dodano: 18.06.2012 | Komentarze 0

Trasa:
Colico - Lecco - Bellano - Madonna del Ghisallo - Asso - Lecco - Colico

Madonna del Ghisallo - pomnik kolarzy © manik013


Przed domem © manik013

Przed wyjazdem © manik013


Tego dnia pogoda dopisała od samego rana. Cały dzień było słonecznie i bezchmurnie. Szkoda, że tak nie było przez cały wyjazd, no ale wszystkiego mieć nie można ;)
Po wczorajszym późnym powrocie, coś po 22 wstaliśmy dosyć późno. Zjedliśmy na spokojnie śniadanko i dopiero wyjechaliśmy po 12 z domu.

Pesto na śniadanie © manik013


Na moście w Lecco © manik013


Pierwsze jedziemy dobrze nam już znaną drogą do Lecco, stajemy tam na moście, aby zrobić parę zdjęć. Z mostu widzimy kajakarkę w stroju polskiej reprezentacji. Marcin drze się do niej ile ma sił, jednak okazuje się, że to nie "nasza" zawodniczka. Dalej kierujemy się do Bellano. Cały ten odcinek jedziemy wzdłuż jeziora wąską krętą dróżką z pięknymi widokami na stronę jeziora, z której przyjechaliśmy.

W Bellano © manik013

Statek na Como © manik013

W Bellano nic taniego nie znajdujemy do jedzenia. Kupujemy tylko lody, ale są one kiepskie jak na włoskie warunki. Po wczorajszej rzeźnickiej trasie dziś miał być lajcik :)

W trakcie podjeżdżania © manik013


Serpentynki na podjeździe © manik013


Piękne krajobrazy © manik013


Okazało się, że wybraliśmy najtrudniejszą stronę do podjeżdżania na Madonna del Ghisallo. Kawałek za Bellano pojawia się znak 14%, więc jest gdzie się bawić :)

Madonna del Ghisallo - kościółek © manik013

Kościółek w środku © manik013

Pod pomnikiem kolarzy © manik013

A teraz sam pod pomnikiem © manik013

Pomnik © manik013


Widoki na Lago Como cz.1 © manik013

Widoki na Lago Como cz.2 © manik013

Widoki na Lago Como cz.3 © manik013


Po wyjechaniu na górę dokładnie oglądaliśmy pomnik kolarzy ,później wchodzimy do kościółka, w którym znajdują się rowery i koszulki znanych kolarzy. Jest oczywiście zdjęcie Pantaniego. Naprawdę warto zobaczyć to miejsce na własne oczy. Zjeżdżamy łagodniejszą stroną, więc lecimy tam ile da rady ;) Po zjechaniu do miejscowości Asso przez przypadek rozdzielamy się z Mańkiem, Umawiamy się na moście w Lecco. Po drodze spotykamy grupę Włochów i podłączamy się. Do Lecco wjeżdżamy z nimi, czekają oni z nami na Mańka.

Z Włochami © manik013


Rozmawiamy z nimi przy kawie trochę po angielsku - włosku i chyba po polsku :) Po tym jak Mariusz dojechał zaczyna się pranie w stronę Colico. Włosi jadą z nami tak mnie więcej do połowy drogi. Kolejny dzień z rzędu wracamy dosyć późno... Szybka kolacja i do łóżka, bo jutro Gavia.
#lat=46.160538507343&lng=9.3963942968746&zoom=10&maptype=ts_terrain


Total Time Licz: 5:44:09
Total Time Puls: 6:09:37
Total Time Puls: 1:20:22
Start Time 12.20
AVG SPEED 26.75
AVG CAD 75
Avg HR 127,134
Max HR 184,177
Kcal 2908,805
in HR zone 0 0/114
in HR zone 0 1%
Hr zone 1 114/146
in HR zone 1 3:00:02, 0:42:58
in HR zone 1 49,53%
Hr zone 2 146/166
in HR zone 2 0:43:02, 0:22:58
in HR zone 2 12,29%
Hr zone 3 166/208
in HR zone 3 0:24:30, 0:01:00
in HR zone 3 7,1%




  • DST 200.08km
  • Czas 07:44
  • VAVG 25.87km/h
  • VMAX 67.67km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 189 ( 90%)
  • HRavg 142 ( 68%)
  • Kalorie 5835kcal
  • Podjazdy 2340m
  • Sprzęt R.I.P. Cube Agree
  • Aktywność Jazda na rowerze

Italia - Lago Como - Dzień 4 - Passo della Foppa - Mortirolo 1852m n.p.m. i Passo Aprica 1176 m n.p.m.

Wtorek, 22 maja 2012 · dodano: 16.06.2012 | Komentarze 0

Trasa:
Colico - Morbegno - Sondrio - Tirano - Passo della Foppa ( Mortirolo 1852m n.p.m.) - Passo Aprica 1176 m n.p.m. - Edolo - Sondrio - Morbegno - Colico


Po imprezie ciężko było wstać. Pogoda zrobiła się dosyć dobra, a z wczorajszych prognoz wynikało, że nic nie pojeździmy. Jakoś pomału wstaliśmy, zrobiliśmy śniadanie, które ciężko było zjeść. Nic nie chciało wchodzić ;) Szybka narada i podjęliśmy decyzję, że jedziemy na Mortirolo. Jeszcze chwilę przed wyjazdem momentami ciężko było złapać równowagę :)

W drodze do Sondrio © manik013

W drodze do Sondrio cz.2 © manik013

Gdzieś po drodze © manik013

Z bikemapy wynikało, że będziemy mieć jakieś 55km dojazdu po płaskim, wyszło trochę inaczej czyli jakieś 70km dojazdu po ruchliwej drodze.
Przerwa w Tirano © manik013

Przerwę robimy w Tirano, chwilę tam siedzimy, bardzo przyjemne miejsce na takie przerwy ;) Niestety stwierdzam, że w rejonie Como Włosi jeżdżą jak debile, w porównaniu do Gardy niebo, a ziemia. Jadąc w czterech jeden za drugim przy linii jakiś idiota w tirze przejechał góra 20cm od nas. Na początku nie mogliśmy się rozkręcić, ale tak po godzinie może półtorej jechało się już całkiem fajnie. Po skręceniu z głównej drogi w stronę Mortirolo ruchu praktycznie już nie było.

Początek rzeźni © manik013

Zaczyna się rzeźnia, cały podjazd na najmiększym przełożeniu 39-25. Zmieniała się tylko kadencja i prędkość.

Podjeżdżam © manik013

Serpentynka © manik013


Podjazd składał się z 34 serpentyn. Nachylenie na wewnętrznych częściach serpentyn miejscami jest zabójcze, wykorzystujemy całą powierzchnię drogi, alby było trochę lżej. Podjeżdżaliśmy chyba prawie 2 godziny.

Widoki na okolice © manik013

Alpy © manik013

Z widoczkami © manik013


Cały czas przepychamy korby. Następnym razem na wyjazd kupię sobie zębatkę 36T, żeby móc trzymać kadencję. Co jakiś czas stawaliśmy, czekaliśmy na siebie i odpoczywaliśmy.

Pomnik Pantaniego © manik013


Po drodze zatrzymujemy się przy pomniku Pantaniego. Ostatnie 2 /3 serpentyny coś zaczęło mżyć, ale chwilę później przestało.

Passo della Foppa 1852m © manik013

Tablica © manik013

Chłopaki z rowerami © manik013

A teraz Ja © manik013


Na górze wcieliśmy batony, tradycyjnie porobiliśmy fotki i filmiki. Poubieraliśmy się we wszystko co mieliśmy i zaczeliśmy zjeżdżać w stronę Edolo. Po zjeździe kierujemy się na przełęcz Aprica. Podjazd dużo niższy, a podjazdu wyszło około 16km ;) Jesteśmy głodni i zmęczeni. Z Aprici zjeżdżamy około 10km bardzo przyjemnym zjazdem. Stajemy w jakiejś restauracji jemy i odpoczywamy. Jest już około godziny 20, a do domu mamy około 60km, 2 przełęcze w nogach i kaca :) Te ostatnie kilometry ostro ciśniemy, staramy się jechać tak około 35km/h. Gdy dojeżdżamy do Colico do 200km brakuje nam 5km, więc podjechaliśmy do centrum miasta, parę kółek po "naszym" rondzie i do domu. Jak wpadliśmy to jedliśmy wszystko co było :) Mortirolo dostało nową ksywkę "zajebane Mortirolo" :) Gdyby nie ta imprezka, to nie bylibyśmy tak wymęczeni. Dzisiejszy wyjazd można podsumować bardzo krótko, po prostu rzeźnia ;)

Widoki z rzeźnickiej przełęczy
Mortirolo cz.1 © manik013

Mortirolo cz.2 © manik013

Mortirolo cz.3 © manik013


Dane trasy:


Passo della Foppa ( Mortirolo)

Average: 10.5 %
Length: 12.4 km
Height start: 552 m
Height top: 1852 m
Gradient: 1300 m
Maximum: 18 %

Passo Aprica

Average: 3.3 %
Length: 14.98 km
Height start: 675 m
Height top: 1176 m
Gradient: 501 m
Maximum: %

Total Time Licz: 7:44:16
Total Time Puls: 9:25:56
Start Time 11:43
AVG SPEED 25.85
AVG CAD 74
Avg HR 142
Max HR 189
Kcal 5835
in HR zone 0 0/114
in HR zone 0 9%
Hr zone 1 114/146
in HR zone 1 4:45:20
in HR zone 1 50%
Hr zone 2 146/166
in HR zone 2 2:36:19
in HR zone 2 28%
Hr zone 3 166/208
in HR zone 3 1:13:40
in HR zone 3 13%




  • Aktywność Jazda na rowerze

Italia - Lago Como - Dzień 3 - Wolne

Poniedziałek, 21 maja 2012 · dodano: 16.06.2012 | Komentarze 0

Rozpadało się i padało całą noc i dzień. Niczym się obudziłem to usłyszałem jak pada. Tego dnia w ogóle się nie śpieszyliśmy. Przy śniadanku włączyliśmy telewizor, akurat na Rai Sport leciały relacje z wszystkich etapów Giro. Oglądaliśmy je chyba z 5 godzin, a na polu cały czas kap kap... Nie chciało się nam siedzieć cały dzień w mieszkaniu, to wpadliśmy na pomysł, że pojedziemy autem w miejsce, gdzie ekipa mieszkała w tamtym roku. Dojechaliśmy do miejscowości Montemezzo, porobiliśmy trochę zdjęć z widokiem na Como. Potem uderzyliśmy autem na jakąś górkę no name. Dróżka była wąska, a nasze auto dosyć długie, przez to Marcin musiał brać prawie wszystkie zakręty na dwa razy. Na samej górze widok na jezioro był świetny. Porobiliśmy tam fotki, pokręciliśmy się i zjechaliśmy do miasteczka. W miasteczku chłopaki mieli sprawdzoną pizzerie, do której poszliśmy na świetną pizze Spluge, w której były karczochy, pieczarki, prosciutto, mozarella i jajko. Jednym słowem pełen wypas :) Posiedzieliśmy tam dosyć dłuższą chwile, a później podeszliśmy do jeziora. W sumie to pierwszy i ostatni raz byliśmy tak blisko jeziora. Po przyjeździe do domu, całkiem przypadkiem zrobiła się nam imprezka ;) Siedzieliśmy chyba do 3 rano, a może i dłużej. Ogólnie było grubo :)


Widok na jezioro Como © manik013


Meeeeee meeee © manik013


Owieczka © manik013


Widok z bezimiennej górki na Como © manik013


Lago Como © manik013


Ekipa w całości © manik013


Stado kóz © manik013


Maniek z kozą © manik013


Montemezzo © manik013


Pizza Spluga © manik013


Jeziorko © manik013


Łabędź © manik013


Zbiżenie © manik013




  • DST 119.49km
  • Czas 05:18
  • VAVG 22.55km/h
  • VMAX 50.99km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 186 ( 89%)
  • HRavg 137 ( 65%)
  • Kalorie 3822kcal
  • Podjazdy 2720m
  • Sprzęt R.I.P. Cube Agree
  • Aktywność Jazda na rowerze

Italia - Lago Como - Dzień 2 - Pian dei Resinelli 1278 m n.p.m. - GIRO

Niedziela, 20 maja 2012 · dodano: 13.06.2012 | Komentarze 0

Trasa:

Colico ( 218m n.p.m. ) - Bellano - Lecco ( 214m n.p.m.) - Pian dei Resinelli 1278 m n.p.m. - podjazd i meta 15 etapu Giro - Lecco - Bellano - Colico

Skład:
Marcin, Mariusz, Mateusz i Ja


Wyjeżdżamy na trening © manik013

Śniadanko © manik013

Pogoda była taka w miarę ok, więc pojechaliśmy na krótko, tylko Mateusz wziął zapasy i dzięki temu mnie uratował ;) Po godzinie jazdy złapał nas mały deszczyk. Przeczekaliśmy go w jakiejś wnęce budynku.
W dordze do Lecco zaczęło kropić ... © manik013


Mateusz dał mi wtedy kurteczkę, która mnie trochę osłoniła od wiatru. Trochę przestało padać, coś tam kapało, ale i tak pojechaliśmy dalej do Lecco.

W kurtce Rzeźnika, deszczowe Lecco © manik013


Pierwsze podjechaliśmy do jakiejś knajpki napić się czegoś ciepłego, żeby się zagrzać. W moim wypadku oczywiście było to Latte macchiato. Posiedzieliśmy z pół godzinki i podeszliśmy ze dwie ulicy w miejsce, gdzie przejeżdżało Giro. Padał deszcz, ale my wytrwale staliśmy, mokliśmy i marzliśmy ;) W ucieczce było dwóch kolarzy w tym Matteo Rabottini z Farnese Vini, który wygrał ten etap. Ucieczka miała w tym miejscu około 8 minut przewagi. Po tym jak wszyscy przejechali zaczeliśmy kombinować jak by tu dojechać na mete etapu. Podczepiliśmy się do grupy Włochów. Do połowy jechaliśmy razem, ale oni byli na góralach i pojechali trasą MTB, a my asfaltem tak jak jechało później Giro.

Jeszcze tylko 5km do szczytu Piani dei Resinelli © manik013


Niby górka niewielka, bo miała zaledwie 1268m, a podjazdu było 15,9km. Bardzo przyjemny podjazd do wyjechania. Na górze byliśmy chyba z 1,5h przed przyjazdem 1 zawodnika.

Chłopaki z osiołkiem © manik013

Na górze, czekamy na Giro © manik013


Wbiliśmy się do jakiegoś chyba schroniska. Marcin na podjeździe jakoś z Włochem rozmawiał, pewnie na migi. Jak weszliśmy do środka to Włoch postawił nam po kawie. Chcieliśmy się mu jakoś odwdzięczyć, ale nie chciał o tym słyszeć. Bardzo miły gościu.

Marcin z Włochem, który postawił nam po kawie :) © manik013


Jak Rabottini miał 20km do mety udaliśmy się na trasie. Stanęliśmy około 300m przed metą. Parcie na szkło było i staliśmy naprzeciw kamery, znajomi wypatrzyli nas na eurosporcie.

300m do mety © manik013

1 RABOTTINI, Matteo (FARNESE VINI - SELLE ITALIA) 5:15:30 © manik013

Katiusza goni © manik013

Typek z Astany © manik013

Grupeczka © manik013


Dopingowaliśmy wszystkich, a Naszych szczególnie. Do Przemka Niemca darliśmy się dosyć głośno i jak usyłszał to urwał jednego typa, z którym jechał. Bardzo możliwe, że na tym etapie, a przynajmniej na tej górze byliśmy jedynymi Polakami. Szczególnie głośno dopingowaliśmy Liguiqas z Basso i Szmydem. W naszej ekipie była zgodność co do tego kto powinien wygrać, oczywiście Basso z najlepszym pomocnikem w peletonie :) Peleton przyjechał chyba z 30minut za pierwszym.
Z diabełkiem Giro © manik013

Na górze napchaliśmy się gazetami. Gazety miałem z przodu i z tyłu pod koszulką, a także w butach. To mnie uratowało, inaczej bym zamarzł. Pierwszy raz używałem gazety, ale mogę powiedzieć, że jest ona lepsza niż każda kurteczka. Stojąc telepało nas z zimna. Jak robiłem zdjęcia to aparat mi się trząsł w rękach. Zjazd to była masakra, Marcinowi było tak zimno, że nie mógł utrzymać kierownicy, ale jakoś musieliśmy zjechać. Na samym dole mi już też zaczęły ręce drżeć. Do domu mieliśmy jakieś 45km w deszczu. Bardzo przyjemnie się jechało... Już miałem w dupie i jak nie byłem na zmianie to jechałem na kole "na krótko". Do domu weszliśmy przemoczeniu tak jakbyśmy wyszli z jeziora ...
Jak wyciągnąłem gazety to zobaczyłem, że mnie wytatuowało :) Dziewczyny zrobiły nam pyszny obiadek., a my zjedliśmy go błyskawicznie.

Dane trasy:
#lat=45.995856993493&lng=9.35435&zoom=9&maptype=ts_terrain





Total Time Licz: 5:18:23
Total Time Puls 6:50:22
Start Time 11.25
AVG SPEED 22.51
AVG CAD 86
Avg HR 137
Max HR 186
Kcal 3822
in HR zone 0 0/114
in HR zone 0 21%
Hr zone 1 114/146
in HR zone 1 2:57:07
in HR zone 1 43%
Hr zone 2 146/166
in HR zone 2 1:33:29
in HR zone 2 23%
Hr zone 3 166/208
in HR zone 3 0:51:54
in HR zone 3 13%




  • DST 27.23km
  • Czas 00:58
  • VAVG 28.17km/h
  • VMAX 48.47km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 182 ( 87%)
  • HRavg 135 ( 64%)
  • Kalorie 603kcal
  • Sprzęt R.I.P. Cube Agree
  • Aktywność Jazda na rowerze

Italia - Lago Como - Colico - Dzień 1 - Po okolicy

Sobota, 19 maja 2012 · dodano: 30.05.2012 | Komentarze 1

W piątek wszyscy zebraliśmy się u Marcina. Do Włoch, a konkretnie nad jezioro Como do miasteczka Colico jedziemy w składzie: Iza, Ela, Marcin, Mateusz, Mariusz i Ja.

Ekipa : Iza, Ela, Mariusz, Ja, Marcin i Mateusz © manik013


Jedziemy pożyczonym Nissanem Primastar. Zapakowanie gratów do auta chwilę trwało. Auto mamy załadowane po dach. Po drodze robimy duże zakupy w biedronce. Tak poło 20 ruszamy. Nasza trasa prowadzi Polską, Niemcy, Austrię, Szwajcarię i wreszcie Włochy. Droga była długa ponad 1500km, jechaliśmy około 22 godzin ;)

Trochę się spało ;) © manik013


Garmisch-Partenkirchen © manik013


W okolicy Garmisch-Partenkirchen zrobiło się naprawdę ładnie. W sumie to nawet się nie spodziewałem, że już w tamtej okolicy będzie tak pięknie.

Cudny widok z góry © manik013


Alpejskie widoczki © manik013


W pierwszą stronę jechaliśmy bocznymi dróżkami, dzięki temu w Szwajcarii trafiliśmy na jakąś górę, z której były piękne widoki, a także zjazd z niej był bardzo ciekawy. Cudne alpejskie widoczki i serpentynki. Jednym słowem jak w bajce. W Szwajcarii trafiamy na sklep bezcłowy, gdzie ropa kosztuje coś około 5zł, a litr wyborowej 24zł. Sklep był położony na przełęczy, a droga do niego naprawdę ciekawa. Miejscami były powykuwane zakręty na jedno auto. Nasze auto tam już jechało prawie na styk, a po tej drodze jeździły liniowe autobusy :) Przed granicą szwajcarsko - włoską zaczęło padać, ale szybko przeszło. We Włoszech pogoda była taka łoo. Przyjechaliśmy do Colico do mieszkania, rzuciliśmy torby zrobiliśmy jedzenie.

Będzie jedzonko :) © manik013

Iza gotuje jejecznicę z 30 jajek © manik013


Straszne mieliśmy ciśnienie na rower i chwilkę się przejechaliśmy. Pojechaliśmy w trójkę Mateusz " Rzeżnik", Maniek i Ja.

Trasa
Colico - Dorio - Dervio - Dorio - Colico

Total Time Licz: 0:58:16
Total Time Puls: 1:00:02
Start Time 19.21
AVG SPEED 28.04
AVG CAD 84
Avg HR 135
Max HR 182
Kcal 603
in HR zone 0 0/114
in HR zone 0 12%
Hr zone 1 114/146
in HR zone 1 0:35:47
in HR zone 1 60%
Hr zone 2 146/166
in HR zone 2 0:11:02
in HR zone 2 18%
Hr zone 3 166/208
in HR zone 3 0:05:54
in HR zone 3 10%